dzisiaj zmienilem w moim pojezdzie opony - z 'letnich' na 'zimowe'
po raz pierwszy. jeszcze nie tak dawno 'caloroczne' opony bezproblemowo przewozily mnie z mroznej i mocno snieznej polnocy kontynentu na prawie tropikalne poludnie i z powrotem; te instalowane ostatnimi czasy przez producetow samochodow do takich wyczynow juz sie nie nadaja.i lezka sie w oku kreci gdy wspomina sie te dawne, dawne czasy gdy, podobno, jedyna zmiana zwiazana z nadejsciem sezonu grzewczego byla wymiana zimnej blondynki na ciepla brunetke ...
Od lat jeżdżę na sezonowych, choć teraz jeszcze na letnich; swego czasu przetestowałam jazdę na letnich w śnieżycy i nie chciałabym tego powtórzyć:(
OdpowiedzUsuńZmiany, o której piszesz, nie doświadczyłam, chyba że nieświadomie, z tej drugiej strony:)
producenci opon mocno sie postarali by jazda na letnich w sniezycy dawala przezycia nie do zapomnienia ;)
OdpowiedzUsuńU nas zimy nie ma.... Ale opony mam zimowe, bo mi zostały jeszcze z poprzedniej zimy. W marcu ogłosili lockdown i mi się po prostu nie opłacało zmieniać, bo i tak nigdzie nie jeździłam.
OdpowiedzUsuńO.
przez pierwsze cwierc wieku w Kanadzie przez caly rok, bardzo zadowolony, jezdzilem na ' 'all-season, all-terrain' oponach; ostatnio jednak politycy i producenci gumy uznali, ze nie radze sobie z dbaniem o swoje bezpieczenstwo ;)
OdpowiedzUsuńCoś ściemniasz, przecież ty głownie latałeś i pływałeś:)
Usuńczasami nie chcialo mi sie isc pieszo do baru ;)
UsuńNo, chyba że tak ;)
Usuń